Witryny

środa, 28 sierpnia 2019

Przystanek w sercu Europy


  

 

         Ujście Warty do Odry to niezwykłe miejsce. Jego krajobraz znacznie różni się od rolniczych równin i sosnowych monokultur, które zewsząd je otaczają. Tam przyroda już nie kłóci się z człowiekiem, ale z nim współgra. W Ujściu Warty rozciągają się ogromne, dzikie rozlewiska, bagna i podmokłe łąki, będące ewenementem w krajobrazie i przyrodzie Europy Środkowo-Zachodniej. Niezwykłe warunki środowiskowe i geograficzne sprawiły, że miejsce to stało się swego rodzaju domem i przystankiem, dla milionów ptaków ze wszystkich części naszego kontynentu. W jaki sposób na tak silnie zagospodarowanych, poniemieckich terenach uchowały się tak piękne i cenne mokradła? Co sprawia, że miejsce to jest tak priorytetowe dla setek gatunków ptaków? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w tym tekście...





Klucz żurawi w PN "Ujście Warty", fot.  Grzegorz Ptak





         Dolina domem


         Skąd więc na tak silnie zagospodarowanych terenach uchowały się tak wielkie połacie bagien? Aby odpowiedzieć na to pytanie konieczne jest sięgnięcie do źródeł historycznych. W pracy profesora Alfreda Kanieckiego pt. "Przemiany środowiskowe związane z antropopresją w ujściowym odcinku Warty" czytamy, że doliny rzeczne należą do najsilniej przekształconych przez człowieka terenów. Wynikało to z tego, że w takich miejscach panowały po prostu bardzo dobre warunki do osadnictwa. Rzeka była dla ludzi w zasadzie niewyczerpalnym źródłem wody pitnej, oraz szlakiem wodnym, którym można było spławiać ciężkie towary z jej biegiem. Ponadto w dolinach panują doskonałe warunki dla rozwoju rolnictwa - klimat jest łagodniejszy niż na przyległych terenach, a i gleby są znacznie żyźniejsze (często wylewająca rzeka nanosiła na brzegi tony bogatego w związki mineralne mułu). Jednakże gdybyśmy się przyjrzeli różnym fragmentom tej samej doliny rzecznej dostrzeżemy, że są one zagospodarowanemu w zupełnie różny sposób. W Dolinie Dolnej Odry, w okolicach Wrocławia zobaczymy rozległe pola kukurydzy, zboża, a czasami nawet małe winnice, czego na pewno nie znajdziemy u źródeł tej samej rzeki w Sudetach. Tam dolina jest zbyt wąska, a klimat zbyt surowy, by mogło rozwinąć się rolnictwo. Zamiast tego pojawiło się tutaj pasterstwo, którego rozwój nie był uzależniony od warunków klimatycznych i urodzajności gleb. W różnych miejscach w zależności od warunków geograficznych, oraz środowiskowych doliny rzeczne były użytkowane w odmienny sposób. Przekształcanie Ujścia Warty, również było prowadzone pod konkretną działalność. Tam było to rozwinięcie hodowli bydła.

Wypas bydła w otulinie PN "Ujście Warty", fot. Grzegorz Ptak



Mała Holandia


Zabytkowa stacja pomp w Warnikach, fot. Grzegorz Ptak




         Potencjał Ujścia Warty został dostrzeżony bardzo późno. Do połowy XVIII wieku miejsce to było w ogóle nie zamieszkane. Do tamtego czasu Warta nie płynęła jednym korytem (jak dziś), tylko kilkudziesięcioma. Tworzyły one skomplikowaną sieć rzeczną, która obejmowała całą, szeroką na kilka kilometrów dolinę. Tereny te porastał wtedy głównie podmokły las łęgowy z przewagą olchy, topoli i wierzby. Zamieszkana była jedynie krawędź doliny i tereny położone powyżej. Dopiero w późniejszym okresie zaczęły powstawać ulokowane nad wodą małe osady rybackie. Dopiero w drugiej połowie XVIII wieku, król pruski Fryderyk Wielki zarządził rozpoczęcie prac melioracyjnych i regulacyjnych w Ujściu Warty. Rzeka została uregulowana, a ogromną część dawnych naturalnych rozlewisk pocięto setkami kanałów. Wzniesiono około stu kilometrów wałów przeciwpowodziowych, w które wbudowywano tzw. stacje pomp. Wydarte Warcie tereny wykarczowano i zaczęto przekształcać w pastwiska, oraz pola uprawne. Gdyby przyjrzeć się skomplikowanemu systemowi kanałów, wałów i systemów melioracyjnych, łatwo jest dostrzec, że projekt ten podzielił deltę Warty na dwie części. W pierwszej miały w przyszłości powstać pola uprawne i wsie, więc ją najgęściej pocięto siecią kanałów i osuszono. Wtedy powstały tzw. poldery (ziemie wydarte rzece, morzu, lub jezioru, pocięte gęstą siecią kanałów) - bardzo przypominające holenderskie melioracje. W drugiej części miały się wylewać nadmiary wody, zarówno z pól uprawnych, jak i z Warty. Tam miał rozwinąć się wypas bydła. Obie części zostały od siebie oddzielone pierścieniem wałów przeciwpowodziowych, na których ulokowano stacje pomp (patrz rys. 1). Pompownie miały wypompowywać nadmiary wody, z pierwszej części w okresie wilgotnym i wylewać je w drugiej. Podczas suszy sytuacja miała się odwrócić - z części wilgotniejszej wypompowywano wodę na pola. Wały otaczające część  zalewową musiały być bardzo wytrzymałe - nieraz podczas okresów deszczowych fragment ten znikał pod kilkumetrową powierzchnią wody. Właśnie tam wykształciły się najlepsze warunki dla ptaków.

rys. 1 mapa hydrologiczna Ujścia Warty (w porze wilgotnej) legenda:
- czerwone kropki - stacje pomp,

- sieci niebieskich linii - kanały,

- brązowy - osuszany fragment (część pierwsza),

- jasnoniebieski - fragment zalewowy (część druga),

- czarne strzałki - kierunek pompowania wody przez pompownie,

- ciemnoniebieskie strzałki - kierunek nurtu rzek,
- czarne linie - wały przeciwpowodziowe

wykonanie mapy: autor



Ptasi dworzec


Stado czajek (ok. 200 osobników) w otulinie PN "Ujście Warty", fot. Grzegorz Ptak


         Od momentu gdy rozlewiska Warty zamknięto wałami od północy, wschodu, oraz południa, rozpoczęto intensywny wypas krów i koni. Zwierzęta zjadały wysoką roślinność, przez co łąki zaczęły się tam coraz bardziej poszerzać. lokalny klimat zmienił się - temperatura powierzchni ziemi się podwyższyła, zwiększyła się częstotliwość i siła wiatrów, co jeszcze bardziej zmniejszyło szansę na ponowne pojawienie się w tamtym terenie lasu. Dzięki temu w Ujściu Warty powstały wielkie, bezleśne, porośnięte trzcinami, lub trawami przestrzenie. Takie miejsca mają dla ptaków niebagatelne znaczenie. Na tego typu wielkich, trawiastych przestrzeniach pożywienia jest pod dostatkiem (w szczególności owadów), a gęste trawy są doskonałą kryjówką i miejscem na uwicie gniazda. Również dla drapieżników takie tereny mają nie lada znaczenie - na łąkach i mokradłach gromadzą się setki mniejszych ptaków, w poszukujących pokarmu. Wtedy ptak ma niezwykle proste zadanie - musi znaleźć sobie czatownię, z której będzie mógł uważnie obserwować okolicę, a później wznieść się i spaść z góry na ofiarę. Wielkie trawiaste przestrzenie mają duże znaczenie zarówno dla ptaków, które sprawują u nas lęgi, jak i dla tych wędrujących. Gdybyśmy odnaleźli Ujście Warty na mapie Europy, szybko dostrzeglibyśmy, że znajduje się ono w centrum kontynentu - w połowie drogi między skandynawską tundrą, a brzegami Morza Śródziemnego, między zachodnim wybrzeżem Francji, a rosyjską Karelią. Na postój zatrzymują się tam np. przepiórki, lecące ze Skandynawii na zimowiska w Afryce (głównie w Sahelu). Z "ptasiego dworca" korzystają również żurawie, gniazdujące w Północno-Wschodniej Europie, które na zimę lecą do Hiszpanii i południowej Portugalii. W Ujściu Warty można zobaczyć stada liczące nawet po kilkadziesiąt tysięcy osobników (najczęściej jesienią i wiosną). Miejsce to nie jest jednak jedynie przystankiem dla ptaków wędrownych - jest również miejscem zimowania wielu gatunków z dalekiej północy. Ujście Warty jest zimowiskiem dla wielu gatunków gęsi gniazdujących w rosyjskiej tundrze, lub skandynawskiej Laponii. Jest to najważniejsze noclegowisko gęsi zbożowych w Europie. W 1997 roku w jedno miejsce zleciało się około 200 000 zbożówek i gęsi białoczelnych. W Ujściu Warty można również zobaczyć bardzo rzadkie gatunki, których w innych częściach Europy próżno szukać, np. bernikle, gęsi egipskie, śnieżne, a nawet gniazdujące w Azji Środkowej gęsi tybetańskie. Zimą w miejscach gdzie woda nie zamarza, można zobaczyć duże stada łysek, oraz traczy, również pochodzących z dalekiej północy.


Trzcinniczek w wysokich trzcinach nad brzegiem kanału, w otulinie PN "Ujście Warty", fot. Grzegorz Ptak


Rzeczpospolita Ptasia


Wjazd do Rzeczpospolitej Ptasiej, znak przy stacji pomp w Słońsku, fot. Grzegorz Ptak




         Po przekształceniu dawnego rezerwatu "Słońsk" w Park Narodowy "Ujście Warty" w 2001 roku, wśród mieszkańców pojawił się pomysł utworzenia Towarzystwa Przyjaciół Słońska. Tuż po swoim powstaniu podjęło unikalną na skalę Polski inicjatywę - utworzenie Rzeczpospolitej Ptasiej. Celem tego przedsięwzięcia było klubowe zrzeszenie miłośników ptaków, przyjeżdżających do Słońska. Państwo to ma swoją własną konstytucję, wybieranego raz na cztery lata prezydenta, oraz biuro paszportowe. Paszport RP może otrzymać każdy miłośnik ptaków przyjeżdżający do Ujścia Warty, niezależnie od miejsca zamieszkania. Od 2002 roku w miasteczku organizowane są zloty obywateli ptasiego kraju, podczas których odbywają się rozmaite wykłady ornitologiczne, wystawy, warsztaty, oraz wybory na ptaka roku (rok 2002 był Rokiem Derkacza, a 2019 jest Rokiem Wodnika). Podczas kolejnych wizyt w Ujściu Warty obywatel RP otrzymuje wbijaną do paszportu pieczątkę. Dzięki tej niezwykłej inicjatywie region Słońska w ostatnich latach ożył. Mieszkańcy zaczęli zakładać prywatne agroturystyki i wypożyczalnie sprzętu turystycznego. Z roku na rok w ptasim kraju pojawia się coraz więcej turystów. Być może za jakiś czas również i w Polsce birdwatching stanie się popularnym hobby.

Ujście Warty w obliczu zmian klimatu


Wyschnięty ols nad Wartą, fot. Grzegorz Ptak


         Ziemia Lubuska, oraz Wielkopolska to regiony Polski, którym zmiany klimatu najbardziej dają się we znaki. Według klimatogramów średnia suma opadów dla tamtych terenów to ok. 550 mm rocznie. Niestety w ostatnich dekadach, opady w tej części są coraz niższe. W 2018 roku suma opadów w Kostrzynie nad Odrą wyniosła ok. 300 mm - to mniej niż w greckich Atenach! Susza tam jest tak straszna, że zaczynają wyczerpywać się wody podziemne. W tym roku na Nizinie Wielkopolskiej w czerwcu odnotowano kolejny rekord temperatury - 38 stopni Celsjusza. W pobliskim Ujściu Warty sytuacja nie wygląda lepiej. Tam jest tak sucho, że nawet najbardziej prości ludzie dostrzegają zmiany klimatu. Właśnie w Parku Narodowym "Ujście Warty" spotkałem w tym roku pewnego starszego pana - rolnika. Zapytałem go między innymi o suszę w tym regionie.

- Proszę pana, porządnego deszczu nie było tutaj od kilku lat... Kiedyś jeszcze w lipcu, ta droga, na której teraz stoimy była pod wodą. W tym roku już w czerwcu było tutaj zupełnie sucho... Najgorsze, że zimą śniegu nie ma. Ostatni raz śnieg padał tutaj cztery lata temu... No cóż, klimat się zmienił i mamy jak mamy... - mówił.

         Przy ścieżce przyrodniczej "Ptasim Szlakiem" w PN "Ujście Warty" stoi wiata, na której wsporniku zaznaczone są wahania poziomu wody w różnych latach. Latem w 1997 roku ścieżka znajdowała się trzy metry pod wodą, a w styczniu 2010 dwa metry. Od 2010 roku nie notowano już tak wysokich wartości. Skrajnie niskie stany wód nie sprzyjają ptakom. Gdy te tereny się osuszają, drapieżniki, takie jak kuny, szopy i lisy, mogą pustoszyć gniazda, wyrządzając ogromne szkody. Susza jest tak ogromna, że w Obwodzie Ochronnym "Polder Północny" zaczyna brakować wody. Służby parku prowadzą w ostatnich latach projekt, który ma na celu zatrzymywanie jak największej ilości wody w polderze (prace polegają głównie na przekopywaniu kanałów i instalowaniu systemów zastawek). Jeżeli zmiany klimatu będą ciągle przybierały na sile, to w przyszłości nawet w Obwodach Ochronnych "Słońsk", oraz "Chyrzyno", które obejmują najwilgotniejszą część parku mogą być poważne problemy z wodą... W Ujściu Warty, globalne ocieplenie bardzo mocno wpływa na zachowania ptaków. Zimy są tak ciepłe, że niektóre, odlatujące na zimę osobniki decydują się na przezimowanie na nadwarciańskich rozlewiskach. Mrozy zdarzają się coraz rzadziej, a i opady śniegu maleją. Jak będzie wyglądała przyszłość tego jednego z najważniejszych dla ptaków miejsc? Na to pytanie nikt nie jest w stanie precyzyjnie odpowiedzieć. Jeżeli ludzkość nie przestanie konsumować tak dużo i wydzierać naturze ogromnych ilości dóbr, to przyszłość naszej planety będzie malować się w ciemnych barwach - sami na siebie sprowadzimy zagładę. Czy do tego dojdzie? Na to pytanie również nikt nie potrafi odpowiedzieć. Wciąż jednak mamy szansę przywrócić system klimatyczny do równowagi. Nie możemy jej zmarnować.

Literatura:

  • Alfred Kaniecki - "Przemiany środowiskowe związane z antropopresją w ujściowym odcinku Warty", Wydawnictwo Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk 2014, link do tekstu: http://hdl.handle.net/10593/23602,
  •  Chris Mead, M. Ogilivie, B. Jackson, J. Jackson, P. Fullagar, T. Oatley - Atlas "Migracje Ptaków - szlakami skrzydlatych podróżników", Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, wydawnictwo Muza SA, Warszawa 2007,
  • Jacek Engel - "Ujście Warty", magazyn "Ptaki Polski", wiosna 2007


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz