W piątek 20-tego września młodzież z tysięcy miast na całym świecie wyraziła swój niepokój związany z globalnym ociepleniem. Nic dziwnego - w końcu zmiany klimatu są zauważalne nawet w Polsce. W naszym kraju w ostatnich latach coraz częściej pojawiają się długoterminowe susze i fale upałów, które jeszcze XX wieku zdarzały się sporadycznie. MSK to jedna z inicjatyw, która bardzo mocno nagłośniła problem zmian klimatu. Sam również brałem w niej udział, gdyż walka z nimi należy do moich priorytetów. Przemawiające osoby wygłosiły wiele poruszających i inspirujących słów. Nasz protest postawił jednak przede mną znacznie więcej pytań niż odpowiedzi: Co teraz z tym zrobimy? Czy zastosujemy się do motywujących zdań wygłoszonych podczas strajku? Czy wzorem Grety Thunberg zmienimy coś w naszym życiu na rzecz walki z globalnym ociepleniem? Czy jesteśmy na to gotowi?
Młodzieżowy Strajk Klimatyczny - Cieszyn, 20.09.2019, fot. Nikodem Szlauer |
Na
strajk przygotowaliśmy banery i tabliczki z różnymi hasłami: "We don't
have a planet B", "Przyszłość jest w naszych rękach",
"Ziemia to nie piec kaflowy", "Nie podnoście nam
temperatury" itd. . Bardzo mocno zastanowił mnie ten ostatni napis. Bez
kompromisów wskazuje on winowajców - dorosłych, którym wytyka ich poczynania.
Jak to? Czyżby tylko oni powodowali zmianę klimatu? Przecież my również
odciskamy swoją stopę środowiskową, często bardzo porównywalną do odciśniętej
przez dorosłego. My także konsumujemy, podróżujemy, kupujemy setki potrzebnych
i niepotrzebnych przedmiotów, a potem je wyrzucamy. Często chodzimy w
zagranicznych ubraniach i butach, które również zostawiają potężną stopę
węglową. Myślę, że nie o to chodzi w MSK. Energia, która została w nas
wyzwolona po proteście powinna obrucić się w czyny. A może zamiast tylko
wytykać innym co robią źle, lepiej wpierw spojrzeć na siebie? Czy robię coś by
chociaż trochę zmniejszyć światową emisję? Czy jestem gotów coś zmienić w swoim
życiu? Czy będę w stanie ograniczyć się dla dobra Ziemi? Młodzieżowy Strajk
Klimatyczny jest świetną inicjatywą, ale nie powinniśmy kończyć naszej walki z
globalnym ociepleniem na przejściu ulicą z transparentem w ręku. Mądre i
poruszające słowa tracą na wartości gdy nie odnajdują zastosowania w
rzeczywistości.
Globalne ocieplenie wyzwaniem dla młodych ludzi
Urodziliśmy
się w rzeczywistości, w której mamy styczność z problemem, jakim nigdy dotąd
ludzkość nie miała do czynienia, a mianowicie ze zmianami klimatu. To my
będziemy w przyszłości rządzić światem i za niego odpowiadać. Musimy zacząć
konkretnie działać. Mamy naprawdę niewiele czasu. Obecnie średnia globalna
temperatura jest wyższa względem epoki przedprzemysłowej o ok. 1°C. By
nieodwracalnie wybić ziemski system klimatyczny z równowagi ocieplenie musi
osiągnąć ok. 4°C. Według naukowców czasu pozostało nam naprawdę niewiele (do
2030 roku musimy zmniejszyć emisję o 50%, a w kolejnych kilkunastu latach do
0%) . Oczywiście większość emisji gazów cieplarnianych pochodzi ze źródeł
naturalnych (nasza emisja to jedynie ok. 5% tej drugiej), jednak i ten znikomy
procent wystarczy by wytrącić system klimatyczny z równowagi (więcej o
globalnym ociepleniu i efekcie cieplarnianym napiszę w kolejnym tekście).
Paradoksalnie, na ocieplającej się Ziemi wśród ludzi stał się popularny bardzo
konsumpcyjny tryb życia. Chcemy mieć coraz więcej i więcej. Chcemy by
gospodarka się coraz lepiej rozwijała, żeby w sklepach był coraz większy wybór.
Gigantyczne koncerny mamią nas różnymi drogimi produktami, namawiając byśmy
konsumowali jeszcze więcej. Według statystyk człowiek nigdy jeszcze nie
spożywał tak wiele mięsa ile w czasach współczesnych (jego produkcja i hodowla
zwierząt są niesamowicie uciążliwe dla środowiska). Jeśli każdy z nas miałby
żyć, tak jak przeciętny Amerykanin (USA to najbardziej konsumpcyjny kraj
świata), potrzebowalibyśmy czterech Ziem. Jeśli ludzkość wciąż będzie prowadzić
taki styl życia, nasza planeta tego nie wytrzyma...
Co możemy zrobić?
Często
nam się wydaje, że od naszego małego wyboru nic nie zależy. Nic bardziej
mylnego - każdy nasz codzienny krok ma niebagatelny wpływ na klimat. Kupując
firmową bluzę, czy buty wspieramy wielkie korporacje i de facto stajemy się ich
niewolnikami. A właśnie potężne koncerny odciskają gigantyczną stopę węglową.
Wspierając je dobrowolnie dokładamy się do ociepleniu klimatu. Konsumpcja tak
zawładnęła nami, że nawet na Młodzieżowym Strajku Klimatycznym, który występuje
przeciwko niej, wielu z nas włożyło firmowe ubrania, produkowane przez właśnie
takie koncerny. Czyż to nie hipokryzja? Wytykamy innym niekonsekwentne
działania, a sami dobrowolnie dokładamy się do zmiany klimatu, a co więcej
reklamujemy i wspieramy taki tryb życia. Strajk jest ważny, lecz będzie mieć
sens jedynie wtedy kiedy my sami zaczniemy się zmieniać. Nie bójmy się zadawać
trudnych pytań. Współczesny człowiek niesamowicie boi się spojrzeć wgłąb
siebie, gdyż nie wie co tam może zobaczyć. Musimy być konsekwentni i odpowiadać
za nasze czyny. Jeżeli dobrowolnie i w pełni świadomie przyczyniamy się do
czyjegoś cierpienia, musimy za to wziąć odpowiedzialność. Przemaszerować ulicą
z transparentem w ręku jest bardzo łatwo. Ograniczenie się, bądź zrobienie
czegoś konkretnego, przyczyniającego się do walki z globalnym ociepleniem jest
o wiele trudniejsze. Dlatego gorąco zachęcam Was chociażby do spróbowania
wybicia się z codziennych schematów, do choć drobnej zmiany. Naprawdę każdy
nasz drobny wybór ma wpływ na zewnętrzny świat. Jeśli zaczniemy to robić razem
uda nam się ocalić całą naszą planetę. Przy odrobinie wyobraźni, kreatywności i
samozaparcia uda nam się powstrzymać zmianę klimatu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz