Od epoki industrialnej emitujemy coraz więcej dwutlenku węgla do atmosfery, czego skutkiem jest zachwianie równowagi w środowisku i klimacie. Konsumujemy znacznie więcej niż w przeszłości, chcemy mieć coraz więcej. Wielkie koncerny kreują nam nowe „potrzeby”, o których wcześniej nawet nie myśleliśmy. Jeśli pozwolimy tej potężnej maszynie na ciągłe nabieranie tempa, doprowadzimy do śmiertelnie niebezpiecznego zachwiania naturalnej równowagi. Wielu z nas stara się w jakiś sposób walczyć z tymi problemami, niestety jednak bardzo często to co mówimy, nie pokrywa się z rzeczywistością, ponieważ zewnętrzne środowisko wpływa na nasze decyzje. Wynika to również z braku czegoś niezwykle ważnego, stojącego u podstaw walki z destrukcyjnymi zmianami klimatu i środowiska naturalnego - odpowiedzialności.
Wysypisko śmieci w Azji (fot. foter.com) |
Konsument marionetką producenta
Jeśli
chcemy walczyć o dobro naszej planety musimy mieć na uwadze nasze codzienne
wybory. Wiele osób, z którymi rozmawiałem na temat globalnego ocieplenia
wzruszało ramionami i mówiło: „No cóż... I tak nic nie możemy zrobić”. Jest to
jednak tylko złudzenie - praktycznie każdy nasz codzienny ruch ma swoje
odzwierciedlenie w rzeczywistości. W szczególności dotyczy to wyboru produktów kupowanych w sklepach.
Produkcja niepozornego, taniego sera może być niezwykle uciążliwa zarówno dla
środowiska jak i ludzi. Warto tu jednak postawić pytanie, dlaczego właściwie
produkty, które odciskają dużą stopę środowiskową i wymagają ogromnego nakładu
energii kosztują tak tanio w stosunku do tych wytwarzanych regionalnie,
ekologicznie, na małą skalę? Jest to efekt współpracy rządów i wielkich
korporacji - urzędnicy tworzą wygodne dla koncernów ustawy, dzięki którym obie
strony odnoszą korzyści. Kosztem tych układów cierpi jednak zarówno środowisko
jak i ludzie; produkty uciążliwe dla Ziemi są tak tanie dlatego, że część tej
ceny została przerzucona na środowisko i społeczeństwo - ludzkość już zapłaciła
za taki produkt, w postaci odniesionych, przez niebezpieczne przemiany
środowiskowe i klimatyczne, strat. Trzeba tutaj zaznaczyć, że nie płacimy
jedynie my, konsumenci. Wiele składników potrzebnych do produkcji żywności
pozyskuje się często w krajach trzeciego świata. Ubodzy mieszkańcy krajów
afrykańskich, czy azjatyckich pracują przy pozyskiwaniu tych materiałów w
strasznych, wręcz nieludzkich warunkach, otrzymując skrajnie niskie
wynagrodzenie. Często zamiast uprawiać jadalne zboża, którymi mogliby się
pożywić są zmuszani do uprawy roślin przemysłowych. Właśnie m.in. takie społeczności
płacą o wiele wyższą, niż my, cenę za kupiony przez nas produkt. By
wyprodukować tanie masło roślinne potrzebny jest olej palmowy, a żeby z kolei
jego wytworzyć trzeba otwierać coraz więcej plantacji palm. Najlepsze warunki
do założenia takiej uprawy panują w strefie okołorównikowej, gdzie rośnie wiele
wilgotnych, niezwykle cennych puszczy tropikalnych. Bardzo często by otworzyć
ogromne plantacje wycina i osusza się gigantyczne połacie lasów deszczowych.
Skutki takich działań są opłakane zarówno dla przyrody jak i ludzi. Klimat
lokalny staje się skrajnie suchy i gorący, przez co pozbawione puszczy
społeczności lokalne zaczynają mieć poważne problemy z jedzeniem i wodą pitną,
których to wcześniej dostarczał im las deszczowy. Właśnie takie bujne, wiecznie
zielone lasy stanowią ogromny skarb zarówno dla ludzkości jak i natury - to
właśnie one są zielonymi płucami Ziemi, to tam , dzięki specyficznemu
mikroklimatowi , jest największa bioróżnorodność. Niszcząc te niezwykłe i
rozbudowane kompleksy leśne sami sobie szkodzimy. M.in. takie destrukcyjne
działania prowadzą do intensywnego wzrostu ilości CO2 w atmosferze, czyniąc
globalne ocieplenie procesem jeszcze bardziej gwałtownym i nieprzewidywalnym. A
to wszystko dzieje się by 8% ludzi, żyjących we względnym dobrobycie mogło
posmarować sobie kromkę chleba masłem, lub skorzystać z innego taniego,
produkowanego masowo produktu. I tutaj głównym winowajcą nie jest właśnie
konsument (zazwyczaj nie zdaje on sobie w ogóle sprawy gdzie i w jakich
warunkach dany produkt został wytworzony), a producent. Wielkie koncerny tworzą
układy z władzą, na mocy których mogą obniżyć cenę produktu przerzucając jej
część na środowisko i społeczeństwo. Kupując produkty rzadko zastanawiamy się z
jakiego źródła pochodzą - zazwyczaj wybierając je sugerujemy się ceną. Bierzemy
więc w większości rzeczy tanie, które są niezwykle uciążliwe dla środowiska i
całych społeczności, oraz odciskają ogromną stopę węglową. Producent chce
żebyśmy kupowali tani produkt na dużą skalę, gdyż wie, że właśnie wtedy zarobi
najwięcej - nasza wolna wola jest wtedy częściowo podporządkowana „niskiej”
cenie.
Ponadto koncerny
wpływają na nas jeszcze w inny sposób - kreują mody i potrzeby, których
wcześniej nie mieliśmy. Zafascynowani produktami z kolorowych reklam gnamy do
sklepów - nie możemy być gorsi od innych - my też musimy je posiadać. Tak
właśnie producentom udaje się sprzedać ,z ogromnym zyskiem, rzeczy często wtórne,
które nie są człowiekowi po prostu potrzebne. W taki sposób wielkie korporacje ,pośrednio,
wybierają za konsumentów. To pokazuje jak nieodpowiedzialny społecznie i
środowiskowo jest ten układ, tworzony…
dla naszej wygody.
Świat jest w naszych rękach
To
jednak, że korporacje mają niebagatelny wpływ na nasze codzienne decyzje nie
znaczy wcale, że nie mamy wolnej woli. Jeżeli podczas zakupów przyjrzymy się
wybieranym produktom, zobaczymy z jakiego źródła pochodzą (obecnie istnieje
bardzo wiele aplikacji, dzięki którym można sprawdzić to dokładniej), wtedy
podejmiemy świadomą, nie zmanipulowaną zabiegami producenta decyzję -
przestaniemy być marionetką korporacji. W tych niezwykle konsumpcyjnych czasach
przed kupnem jakiegokolwiek modnego, szeroko reklamowanego przedmiotu, warto
jest się poważnie nad nim zastanowić. Czy ten produkt jest nam rzeczywiście
potrzebny? Czy jego kupno nie jest jedynie próbą dorównania innym, którzy już
go mają? Po co mamy gonić za modą? Może uda nam się znaleźć jakiś swój indywidualny,
niepowtarzalny styl? Gdy zaczniemy wybierać świadomie, ograniczymy kupowanie
produktów wielkich korporacji, nasze decyzje przestaną być tak destrukcyjne dla
środowiska. Kupując nieco droższe produkty z małych, lokalnych firm możemy być
pewni, że wytworzenie tego co kupujemy nie przysporzyło żadnemu człowiekowi
cierpienia, a w przyrodzie nie wyrządziło szkody lub wpłynęło na nią w sposób
niewielki. Wspierając takie małe przedsiębiorstwa działamy również na rzecz
gospodarki krajowej (zamiast firm zagranicznych), czyli naszego, lokalnego
dobra wspólnego.
Jednak nie tylko
zakupy wpływają znacząco na środowisko; często na stacjach benzynowych,
kupujemy kawę czy herbatę. Zazwyczaj za każdym razem zabieramy z zasobnika nowy
kubek jednorazowy, który po wypiciu wyrzucamy - takie działania mają ogromny
wpływ na środowisko. Dlatego podróżując warto zamiast tego kupić sobie swój
podróżny kubek/termos, który będzie nam służył przez wiele lat, będzie znacznie
wygodniejszy od tych jednorazowych i mniej uciążliwy dla Ziemi. Posiadanie
takiego własnego kubka, menażki, czy przenośnych naczyń może się przydać
również w fast foodach, a będąc w trasie, na wycieczce możemy zabierać ze sobą
wcześniej przygotowany prowiant.
Pozostańmy przy
temacie podróżowania - część z nas spędza wczasy za granicą. Niestety, wyprawy
do odległych, pięknych miejsc są niezwykle uciążliwe dla środowiska
(szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę to, że wyjeżdżając tak daleko korzystamy z
samolotów - najbardziej emisyjnych środków transportu). Przed organizacją
takich wakacji warto jest się poważnie zastanowić. Czy muszę jechać aż tak
daleko? Może gdzieś bliżej są jakieś równie piękne miejsca? A może tym razem
odpuszczę i wyjadę gdzieś do Polski? Nasz kraj ma bardzo szeroką ofertę
turystyczną - mamy mnóstwo ciekawych, pięknych i zabytkowych miast i
miasteczek, kilkaset kilometrów różnych pasm górskich w Karpatach i Sudetach
idealnych do wakacyjnych wędrówek, nadbałtyckie klify, niezwykle cenne
przyrodniczo miejsca (m.in. Puszcza Białowieska, Tatry, Bieszczady, Puszcza
Świętokrzyska), rezerwaty i parki narodowe,
liczne agroturystyki, przystanie kajakowe, wypożyczalnie rowerów i wiele
innych. Polska jest krajem niezwykle różnorodnym zarówno pod względem
krajobrazowym, przyrodniczym, jak i historycznym, oraz kulturowym. Czasem
jednak równie dużo szczęścia dają mikro-wycieczki. Naprawdę warto jest
eksplorować swój region. Rozłóżcie mapę i poszukajcie, czy w waszej okolicy nie
ma jakiegoś ciekawego miejsca (jeśli dobrze poszukacie na pewno coś
znajdziecie). Zdrowsze dla nas i dla środowiska są właśnie takie częste,
weekendowe mikro-wycieczki, w przeciwieństwie do jednorazowych dalekich wczasów
(które łączą się z ogromnymi kosztami i
stresem). Są one lepsze dla naszej psychiki i zdrowia, znacznie mniej
uciążliwe dla środowiska, jak i dla rozwoju lokalnych przedsiębiorców, oraz
ludzi działających w turystyce.
Podobnie warto jest
się zastanowić nad ogromnymi festiwalami i imprezami (szczególnie tymi
odbywającymi się pod gołym niebem). One również wywierają ogromny wpływ na
środowisko i ludzi. Duże festiwale odbywające się pod chmurką zawsze
pozostawiają po sobie zatrważające ilości śmieci. Ponadto emitują wielkie
ilości hałasu, który szkodzi zarówno widzom, ludziom zamieszkującym okolicę,
jak i przyrodzie (ptaki i zwierzęta). Powinniśmy więc dobrze przemyśleć decyzję
wyjazdu na duży koncert, lub inną podobną imprezę. Czy naprawdę muszę tam
jechać? Czy taki hałas jest mi rzeczywiście potrzebny? Może w moim pobliżu są
jakieś inne, kameralne, mniejsze koncerty? W ten sposób będziemy mogli wesprzeć
ludzi działających niszowo, a których praca jest niezwykle pożyteczna i
niedostrzegana. Pomyślmy co jest nam naprawdę potrzebne, a co nie. Bądźmy
odpowiedzialni za nasze wybory i czyny. Nie bójmy się zadawać pytań i szukać na
własną rękę - takie właśnie rozumowanie stoi u podstaw ochrony przyrody i walki
z globalnym ociepleniem.
bibliografia:
- Borys Lewandowski "Client Shaming, czyli
wstyd konsumenta", Miesięcznik Dzikie Życie, nr 9, wrzesień 2019